piątek, 23 maja 2014

Krem do ciała z masłem shea i kakao.

Isana- marka własna Rossmanna. To nie pierwszy produkt tej firmy, który...mnie zaskoczył! Pozytywnie? Negatywnie? O tym za chwilę.

Krem ten kupiłam jeszcze zimą w promocji-za 500 ml produktu zapłaciłam ok.7-8zł.


Otrzymujemy produkt w solidnym, plastikowym opakowaniu kolorystyką i designem nawiązującym do tego, co mamy w środku. Przede wszystkim zdziwił mnie zapach. Przyznaje, że na początku skutecznie mnie zniechęcał do używania kremu. Jest on intensywny i utrzymujący się na skórze. Ta kakaowa woń bardzo mnie męczyła(a przecież lubię kakao czy czekoladę!). Odstawiłam go na jakiś czas i znowu użyłam...i przepadłam! Owszem, dalej uważam że zapach jest dosyć ciężki, ale odkryłam w nim czystą, niechemiczną czekoladę. Idealnie wpasowywał sie w chłodne wieczory. Konsystencja kremu jest dosyć lekka(budyniowata?), ale mimo tego trzeba sie trochę namęczyć żeby rozsmarować go do idealnego wchłonięcia. Potrzebna jest naprawdę niewielka ilość by wmasować w ciało. Efekty rekompensują wszystkie "ale"... Skóra jest gładka, nawilżona i miękka w dotyku. Nie zostawia tłustej warstwy i nie lepi się do piżamy.
Kolejnym plusem jest jego dostępność w Rossmannach.


W tej chwili go odstawiłam na rzecz arbuzowego balsamu z Bielendy, ale wrócę do niego na pewno jesienią/zimą by umilić sobie długie wieczory.


Podsumowując, jestem pozytywnie zaskoczona! Za niewielkie pieniądze mamy świetny i wydajny produkt!
Polecam!

Zapraszam do mojego rozdania-klik.

A Wy jakie produkty marek własnych z Rossmanna lubicie i możecie polecić?

wtorek, 13 maja 2014

Małe rozdanie.

Obdaruję Was, a co:)!

Żeby zgarnąć niżej pokazane produkty:
1) Musisz:
a) być obserwatorem mojego bloga
b) napisać komentarz z nickiem pod jakim go obserwujesz i swoim mailem.
2) Możesz:
a) dodać mnie do blogrolla(wtedy zyskasz +1 los). Poinformuj mnie o tym w kometarzu, dodając link do bloga.


Do wygrania: płyn micelarny z Tołpy, kosmetyki w kapsułkach Allergal oraz wosk Peppermint bark.

Sądzę, że zasady są proste.
Rozdanie trwa do 27 maja, do północy.
Zapraszam!


sobota, 10 maja 2014

Wspieramy akcję "Policzmy się".

Wczoraj dostałam maila od sieci reklamowej BLOGmedia, która jest tegorocznym partnerem kolejnej edycji ogólnopolskiej kampanii społecznej „Policzmy się”. To akcja, która ma na celu promowanie wiedzy na temat chorób nowotworowych i pozytywnego przesłania, że rak to nie wyrok! Poprzez przykład osób, które wygrały z chorobą, organizatorzy namawiają wszystkich Polaków do profilaktyki, a chorych-do aktywnej walki o zdrowie.

W zeszłym roku z rakiem policzyło się ponad 176.000 osób! Wystarczy w dniach 9-16 maja wejść na stronę http://policzmysie.pl/ i przez jedno kliknięcie pokazać swoje wsparcie dla chorych.

Niby tak niewiele, a jednak....

piątek, 9 maja 2014

Zbiorczy post zakupowy.

Wszechobecne promocje kusiły, oj kusiły! Jeśli o mnie chodzi, to przyznaję, że miałam stworzoną listę "rossmanowo-naturową", ale w sumie kupiłam niewiele kosmetyków kolorowych...
Puder matujący Stay Matte Rimmel w kolorze 001 transparent.
Pomadka trwale barwiąca usta Bell w odcieniu 02.
Pomadka Color Whisper Maybelline w kolorze 130 Pink Possibilities.
Te rzeczy kupiłam w Naturze, niestety nie pamiętam cen, a paragon posiałam. Kupione były na -40%.


W Rossmanie kupiłam pomadkę(podciągnęłabym pod błyszczyk) Rouge Shine Caresse L'oreal w kolorze 103 Marilyn. Kupiłam ją ze względu na testy "przedślubne" Kosztowała 20,19 zł z 41,19! Przenigdy nie kupiłabym jej za pierwotną cenę, ale za 20 można spróbować.


Korzystając z wizyty w Rossmanie, postawiłam sobie za cel znalezienie maszynek do golenia.
Kupiłam Gilette Venus Pro Skin Sensitive w CND za 29.89(z 49.90) i wkłady, które również były na przecenie za 37.79(z 53.99).


Zobaczymy, jak się sprawdzą!

Produkty do pielęgnacji stóp, które kupiłam mam pierwszy raz. Dużo dobrego czytałam o kremach Fuss Wohl. Dlatego do koszyka wpadły dwa (chyba) najbardziej słynne: intensywny krem z 10% mocznikiem, gliceryną i woskiem pszczelim 4.99 zł oraz krem do stóp z łoju jelenia 5.99 zł. Zobaczymy jak sprawdzą się na mojej suchej skórze i B. Kupiłam też dezodorant do obuwia za 4.39 zł.


Robiłam też kolejne zamówienie w Aptece Gemini.
Skusiłam się na kolejną już buteleczkę żelu do mycia twarzy Physiogel(150 ml-19,89zł).
Chciałam wypróbować też antyperspirant z Vichy. Ciekawe, czy jest tak dobry jak piszą:) Kosztował 24,49 zł. Dla B. zamówiłam też bloker z Ziaji. Kiedyś go mieliśmy, był całkiem fajny(5,99zł).


Kupiłam też pastę wybielającą Blanx do wrażliwych zębów, miękkie szczoteczki Curaprox i płyn do płukania ust Denivit.


Na koniec dwa żele: firmy Kamill o zapachu mleczka cytrynowego oraz z Ziaji żurawina/poziomka.
Kupiłam też maskę Kallos crema latte w mniejszej wersji. Polecam!


Coś wpadło w oko? A może już coś używacie?

środa, 7 maja 2014

Maska uspokajająca Ziaja.

Pisałam Wam ostatnio, że zmieniłam pielęgnację. Teraz używam (przeważnie) produktów aptecznych.
Moja cera nadal nie jest idealna, ale ciągle nad nią pracuję. Po mojej pierwszej mikrodermabrazji zainwestowałam w maskę upokajającą z Ziaji z serii profesjonalnej.


Maska zamknięta jest w solidnym, plastikowym opakowaniu typowym dla kosmetyków Ziaji. Po otwarciu wieczka mamy dodatkowe zabezpieczenie w postaci sreberka.
Konsystencja jest dość podobna do lekkiego kremu. Łatwo rozprowadza się na twarzy, nie spływa z niej.
Zapach jest śliczny-delikatny, pudrowy. Z pewnością można przy nim zamknąć oczy i...odpłynąć!
Maska ta wchłania się, zmywa się tylko to co na twarzy pozostało(czyli naprawdę znikomą ilość produktu).

Idealnie nadaje się po jakichkolwiek zabiegach na twarz, ponieważ uspokaja ją. Łagodzi wszelkie podrażnienia, jest niekomadogenna. Maska idealnie nawilża! Nie obciąża tłustej cery, nie powoduje dodatkowego świecenia. Skóra po zmyciu jest delikatna i miękka w dotyku. Dla mnie kolejnym plusem jest jej wydajność. Nakładając ją na twarz, szyję i dekolt naprawdę jej sobie nie żałuję! Po zużyciu mogę stwierdzić, że starczy mi na kolejne 1-2 miesiące przy stosowaniu jej raz, dwa razy w tygodniu.


Mam jedno zastrzeżenie-z racji tego, że maska jest przeznaczona do użytku w gabinetach kosmetycznych, nie kupimy jej w drogerii. Ja ją kupuję w aptece za 27.69/250 ml.

Skład: Aqua (Water), Cetearyl Ethylhexanoate, Hexyl Laurate, Octyldodecanol, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Gossypium Herbaceum Oil, Glyceryl Stearate, Propylene Glycol, Porphyra Umbilicalis Extract, Dimethicone, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin, Laureth-7, Allantoin, Menthyl Lactate, Panthenol, Tocopheryl Acetate, PEG-8, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Stearyl Alcohol, Diazolidinyl Urea, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate, Sodium Hydroxide.

Znacie? Lubicie?