piątek, 27 lipca 2012

Chłodzący żel do ciała z olejkiem eukaliptusowym.

Cześć Piękne!

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić mojego(i nie tylko mojego:)) ulubieńca.
Jest to żel chłodzący, który otrzymałam w ramach współpracy z firmą Safira.
Dziękuję firmie Safira, p.Jarosławowi za możliwość testowania.


Od producenta:
Doskonały preparat pielęgnacyjny i łagodzący do ciała. Rozluźnia mięśnie, usuwa zmęczenie po wzmożonym wysiłku fizycznym, daje uczucie odświeżenia ciała. Działa relaksująco i odprężająco. Dzięki zawartości olejku eukaliptusowego i licznych wyciągów ziołowych żel posiada szerokie właściwości dobroczynne dla ciała. Pielęgnuje i wygładza skórę, działa przeciwzapalnie i uśmierzająco. Jego konsystencja sprawia, że preparat doskonale nadaje się do masażu.


Składniki zawarte w żelu i ich niektóre właściwości:
-olejek eukaliptusowy- ma działanie przeciwzapalne;
-mentol- działanie znieczulające i odświeżające;
-kamfora- uśmierza bóle mięśni i stawów;
-imbir lekarski- pobudza układ odpornościowy organizmu;
-rumianek- działa przeciwuczuleniowo;
-kasztanowiec- działa przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie, rozkurczająco, uszczelnia naczynia krwionośne i pobudza przepływ krwi;
-arnika górska- krwiaki, stłuczenia, obrzęki, zapalenia;
-miłorząb japoński- posiada silne właściwości antyoksydacyjne;
-nagietek lekarski- egzema, blizny;
-melisa- łagodzi obrzęki;
-krwawnik- działanie regeneracyjne i regenerujące.

Opinia: 
Żel otrzymujemy w przeźroczystym, plastikowym, twardym opakowaniu. Po otwarciu wieczka, widzimy zabezpieczenie w postaci "sreberka". Po zdjęciu zabezpieczenia, czujemy świeży, mentolowy zapach.
Mój B.porównał go do zapachu Wicka. Konsystencja żelu przypomina kisiel. Bardzo łatwo rozprowadza się na skórze, szybko się też wchłania.
Co do samych właściwości-jestem zachwycona jego działaniem. Po rozsmarowaniu na skórze(ja przede wszystkim aplikowałam produkt na stopy i łydki) czujemy chłodzenie. I to jakie-efekt jest tak mocny, jakby ktoś wkłuwał w ciało delikatnie szpileczki. To mrożenie czujemy kilka minut, potem następuje faza chłodzenia:). Świetnie sprawdza się przy bólu spowodowanym różnymi sytuacjami.
Po opalaniu też przynosi ulgę. Nie przesusza skóry, ale też jej nie nawilża.
Idealny produkt na lato.
Mimo częstego stosowania żelu, zużycie jest naprawdę znikome.



Chętnych zapraszam do zapoznania się z ofertą sklepu KLIK
Jako mail osoby polecającej wpiszcie: ilusia18k@wp.pl
250 ml/23.90zł.

Serdecznie polecam Wam ten produkt!
ilussia.

wtorek, 24 lipca 2012

O szminkowym ulubieńcu.

Witajcie!

Super, że jesteście:*.

Chciałabym Wam dzisiaj pokazać mojego pomadkowego ulubieńca.
A o jaką szminkę chodzi? Catrice, Revoltaire w odcieniu Colour Bomb.


Ja na ogół nie noszę bardzo mocnych pomadek, więc kupowałam ją wbrew zdrowemu rozsądkowi.
I tym razem, świetnie że posłuchałam głosu pokusy, bo pomadka jest śliczna!


Opakowanie jest solidne, wg mnie prezentuje się bardzo elegancko.
Pomimo wielokrotnego jej używania, opakowanie(zatrzask) nie wyrobił się-co za tym idzie, nie obawiam się że pomadka się zniszczy lub pobrudzi wszystko co spotka w torebce:).


Co do samej pomadki-ma matowe wykończenie. Przyznam, że jest to moja pierwsza szminka tego typu.
Ust jak Angelina Jolie nie mam, więc obawiałam się efektu na ustach. Niepotrzebnie.
Nakłada się na usta bardzo przyzwoicie, nie jest "tępa". Największym(dla mnie) plusem jest jej trwałość.
Po piciu, jedzeniu, kilku godzinach-szminka i tak zostaje na ustach. Nie jest idealnie tym samym kolorem, który aplikowaliśmy, ale ciągle widać ją na ustach!


Do czego tu się przyczepić:)?
Produkt może podkreślać suche skórki, przez co pomadka nie wygląda estetycznie.

Żałuję, że jest to limitowanka. Dlatego, jeśli macie do niej jeszcze dostęp-zwróćcie na nią uwagę.
Jej koszt to ok.17 zł.

Dajcie znać, co Wy kupiłyście z kolekcji limitowanej Revoltaire.

Buziaki,
ilussia.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Z cyklu "wymianki":)

Cześć Piękne!

Na wstępie, chciałabym się rozgrzeszyć z tak długiej przerwy. Spowodowane to było m.in.remontem. Powoli(nareszcie) wszystko wraca do normy,uff... 

Wracam do Was ze zdwojoną siłą, ot co:).

Na początku chciałabym Wam pokazać moje smakołyki, które dostałam od SouthGirl.
Kochana, przepraszam że dopiero teraz o tym wspominam:*.

Virtual: 25 Camel, 22 Champagne, Essence: 01 It's snow woman's world


Prawda, że cienie mają przepiękne kolory?
Teraz cienie muszę przełożyć do mojego GlamBoxa:).
Dzielnie trwam w postanowieniu, iż wypełniony zostanie po brzegi.


Pozdrawiam,
ilussia.