środa, 27 sierpnia 2014

Przegląd moich jesiennych lakierów.

Nie ukrywajmy-idzie jesień. Coraz szybciej robi się ciemno, a słonko wstaje później.
Ja nie rozpaczam, bo w sumie lubię jesień, ma ona swój klimat.

Zmieniam wtedy nie tylko garderobę na cieplejszą, ale też kolory na paznokciach.
Przejrzałam swoje zbiory, i na pewno te lakiery gościć u mnie będą tej jesieni(oczywiście pomijam fakt, że pewnie kupię też nowe:)).


Od lewej: czerwień Golden Rose nr 11 pasująca na każdą porę roku, Golden Rose nr 30-bordo przepięknie wyglądające na paznokciach, P2 110 dating time. Uwielbiam lakiery P2! Są bardzo trwałe i niewiele kosztują.


Kolejny lakier P2 060 strict, tym razem piasek: srebro wpadające w delikatny fiolet z masą srebrnych większych i mniejszych drobin. Wibo-fiolet mieniącą sie na złoto, również dający efekt piasku. Kolejny lakier o innym wykończniu, to P2 w odcieniu 110 classy. Trudny do opisania kolor: czarny z fioletowymi, rdzawymi, srebrnymi drobinami. Cudo! Szczerze Wam polecam ten lakiery z P2.


Eveline 623 rozbielony fiolet, Catrice 460 in the bronx złoto-brązowy lakier, który niestety trwałością nie grzeszy. Wibo 78 butelkowa zieleń z drobinami. Kolejny lakier z Wibo w odcieniu 65-ładny odcień szarości. Mój ulubiony "dziwak" Rimmel w kolorze 711 Punk Rock fiolet wymieszany z szarością. Cudo!


Klasyka zawsze w cenie. Stąd też pojawiły sie dwa pastelowe lakiery. Max Factor w kolorze 30 sugar pink-nudziak wpadający w róż. Hean 639-nudziak wpadający w beż. Oba lakiery dają efekt ładnych i zadbanych paznokci. Pojawił się też tutaj wysuszacz SallyHansen, który polecam!

AWy już przygotowujecie swoje paznokcie na jesienną aurę? Czy raczej nie sugerujecie się porą roku tylko humorem?

wtorek, 26 sierpnia 2014

Zakupy kosmetyczne.

Dawno nie pokazywałam nowości, które zagościły na moich półkach. Z częścią z nich naprawdę mam styczność pierwszy raz, niektóre zaś produkty kupiłam kolejny raz.

Żeli pod prysznic nigdy dość, zużywają się w ekspresowym tempie. Dlatego lubię uzupełniać zapasy, gdy trafię na jakąś promocję. Żele Kamill kupiłam za 3 zł, a Palmolive za ok.8 zł.


Żele Balea. Lubię je za zapachy i cenę, bo kosztują ok.4 zł.


Szampon na porost włosów Revitax. Świetny! Mam problem z wypadającymi włosami, siostra poleciła mi ten szampon(notabene:ona również używa go z polecenia) i jestem naprawdę zadowolona! W tej chwili zacznę używać już drugą butelkę. Szampon zasługuję na osobną recenzję, gdyż naprawdę wypadających włosów jest mniej! Kosztuje od ok.17 zł(Apteka Gemini) do nawet 25 zł w innych...
Płukanka octowa z malin Yves Rocher(20zł)


Peeling enzymatyczny Lirene. Używałam go w szaszetkach. Teraz nadarzyła się okazja, by kupić tubkę-jest w promocji w Rossmanie za niecałe 13 zł. Serum do twarzy z wit.C Auriga Flavo C. Słyszałam o nim pozytywne opinie, więc postanowiłam wypróbować(ok.50 zł). Krem na noc Ziaja liście manuka. Mam z tej serii również krem na dzień, pastę, tonik i żel do mycia-ale oczywiście zapomniałam zrobić tym produktom zdjęcia. Całą serię czeka osobny post. Godne polecenia kosmetyki! Olejek do twarzy Alterra z granatem, kosztował ok.10 zł. Krem Himalaya miałam już od długiego czasu na liście zakupów, kosztował 5 zł.


Balsam do ciała masło kakaowe Ziaja. Kupione w sumie z przypadku, ale jako że zapach uwielbiam, z miłą chęcią wykorzystam. Balsam pod prysznic Eveline. Balsamów z Nivei nie polubiłam, więc po co mi ten? Miałam chwilę, że nie miałam ochoty smarować sie balsamami... Jednak ta "chwila" na szczęście szybko minęła... Balsam The Body Shop, jak i żel peelingujacy dostałam w prezencie.


Organique. Dostałam te kosmetyki w prezencie od męża:). Maska winogronowa do włosów byłam już od dawna na mojej "chciejliście". Do tego otrzymałam glinkę ghassoul i olejek winogronowy do twarzy/ciała,


Co znacie i lubicie? Z czym się nie polubiłyście?

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Ikea. Zakupy.

Lubicie sklep Ikea? Wiem, wiem-pytanie retoryczne... Za każdym razem, gdy tam jestem, mam wrażenie że wszystko jest mi potrzebne. Tak było i tym razem. kupiliśmy przede wszystkim "umilacze" pokoju.

Ramka. Ramek nigdy dość, a ta skradła moje serce. Z racji tego, że niedawno wyszłam za mąż, uznałam że potrzebować ich będę do eksponowania naszych ślubnych zdjęć, a co:). Kosztowała 15.99.
Kwiatek został kupiony z przeznaczeniem do "ożywienia" kuchni. Trawa kosztowała 9.99, a osłonka 2.99zł.


Wizyta w sklepie nie mogła się skończyć inaczej niż kupnem słynnych osłonek "koronkowych". Używam ich z powodzeniem do storczyków. Kosztują 9.99 zł. Świeczniki są idealną inwestycją na zbliżającą się jesień! Świetnie rozpraszają światło tealightów(5.99zł). Podstawki to mój wymysł dla którego szukam przeznaczenia, kosztowały 4.99zł.


Kulki ozdobne kupione specjalnie do wazonu czy do misy-nad ich przeznaczeniem muszę jeszcze pomyśleć. Kosztował 19.99. Patyczki zapachowe nie tylko pięknie wyglądaja, ale też przyjemnie pachną(9.99).


Ikea=świeczki. Uwielbiam świece, tealighty, woski i inne tego typu rzeczy... Jak niewiadomo, co dać mi w prezencie, z owych rozwiązań zawsze sie bardzo ucieszę.
Kupiłam 3 świece o słodkich zapachach. Swoją drogą, kiedyś były większe rozmiary tych świeczeczek w tej samej cenie... No, cóż. Kosztowały 9.99. Osłonka metalowa najpierw skojarzyła mi sie z ociekaczem na sztućce, heh:)... Ale potem pomyślałam, że ładnie będzie odbijać światło i tak też jest. Kosztowała 9.99, a świeca w środku to koszt 7.99. Tealightów nigdy dość, szczególnie gdy lubie palić woski. Ich to koszt 7.99.


Kolejna porcja "świeczkowa". Osłonki na tealighty ze szkła(3.99). Wiem, że jestem monotematyczna, ale one są prześliczne! Świeczniki to była droższa zachcianka(39.99), ale są! Ładnie prezentują sie na komodzie.


Obraz zawiśnie na ścianie po odnowieniu pokoju. Chodziliśmy, wybieraliśmy i nie mogliśmy się zdecydować... W końcu padło na ten. Kosztował 39.99.


Na koniec zostawiam Was z przesłaniem, kupionym w lokalnej kwiaciarni.



A Wy za co lubicie sklep Ikea?