środa, 29 lutego 2012

TAG: 5 kosmetycznych rzeczy, których wcale nie chcę mieć...

Witajcie!

Dzisiaj przychodzę do Was z odpowiedzią na tag, do którego zaprosiła mnie Ilonka


Zasady:
- napisz, kto Cię oTAGował i zamieść zasady TAG'u;

- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki(akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo:
* maja tańsze odpowiedniki
*są przereklamowane
*amatorkom są niepotrzebne
*bo to sposób na niepotrzebne wydatki...
...i krótko wyjaśnij swój wybór
*zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek.


1) Beauty Blender.
Moje uczucia do tej gąbeczki popadają z jednej skrajności w drugą-gdy zobaczyłam ją pierwszy raz na YT-bardzo ją chciałam. W tej chwili, uważam że jest to rzecz zupełnie zbędna. Mam swój tańszy "odpowiednik" i wiem, że gdybym miałam wydać na nią 70 zł, to bym się wściekła. Wolę wydać te pieniądze na pędzel, który mogę mieć dłużej niż 3 miesiące.

2) Duże palety różnokolorowych cieni-zarówno "Sephorowskie" jak i te tańsze.
Dlaczego? Bo połowy z tych kolorów bym nie używała. Wolę skompletować coś swojego bądź kupić paletkę cieni Sleeka, gdzie odpowiada mi kolorystyka:)

3) Drogie lakiery do paznokci.
Mój najdroższy lakier do paznokci stoi na półce cenowej ok.13 zł.
Wiele droższych lakierów ma swoje odpowiedniki w tych tańszych, więc po co przepłacać?

4) Produkty Lush'a.
Jakoś nie wyobrażam sobie myć głowę czym innym niż szamponem w płynie. Umilić sobie kąpiel możemy czymś równie fajnym, i tańszym.

5) Specjalne produkty do mycia pędzli.
Swoje myję w szamponie do dzieci Babydream. Sprawdza się do tego idealnie!


TAGuję:
-cocoloco85
-Martę
-moher_'a
-One_LoVe
i wszystkie chętne do odpowiedzi blogerki:)

Moimi odpowiedziami nie chciałam nikogo urazić.

ilussia.

czwartek, 16 lutego 2012

Transparentny puder fixujący Catrice.

Jakiś czas temu firma Catrice wypuściła limitowankę "Welcome to Las Vegas". Wśród produktów można było znaleźć puder z wdzięcznym nadrukiem pewnej Pani... Szczerze powiem, że jednym z aspektów, dlaczego owy produkt wylądował w koszyku, był właśnie jej wizerunek, ha!


Puder zawiera 8,5 g, a jego koszt to ok.17 zł. Czy były to dobrze wydane pieniądze?
Po pierwsze, to co mnie najbardzie skusiło, czyli "Pani" znika, niestety, po jednym nabraniu na pędzel. Wg mnie, ten obrazek powinien być wytłoczony.
Sam puder jest bardzo przyjemny. Kosmetyk matowi skórę, ale nie na cały dzień. Nadaje jej świeży, rozświetlony wygląd. Po nabraniu na pędzel jest biały, ale przy roztarciu-faktycznie robi się transparentny. Jeśli macie problem z odpowiednim dobraniem koloru podkładu, tzn.zawsze jest odrobinę zbyt ciemny-puder ten uczyni go jaśniejszym. Niestety, na chwilę obecną, podkreśla moje suche skórki. Porównując go z moim pudrem fixującym z MySecret, ten bardziej przypadł mi do gustu.
Produkt nie zapycha mnie, choć na 1 miejscu ma w składzie talk.


Jak widać, puder ma swoje minusy jak i plusy.
Ja go lubię, ale drugi raz nie kupiłabym go. Dlaczego? Po pierwsze-lubię testować, po drugie-jest to limitowanka.

Pozdrawiamy,
Ja i Pani, która zginęła...:)...

wtorek, 14 lutego 2012

Zakupy Avonowe.

Witajcie!

Chciałabym Wam pokazać moje najnowsze zakupy poczynione w kat.3, które prezentują się tak:



Cienie pochodzą z najnowszej kolekcji "lustra i cienie".
Ich nazwa, to: Mystery.




Najbardziej zauroczona jestem nowymi kolorami żelowych kredek. Jak wiecie, żelowe kredki, które wypuścił Avon(w szczególności czarna) są naprawde godne polecenia. Te nie odbiegają od normy, co więcej-kolory są świetne!



Od góry: Golden Fawn, Blackberry.
Z czystym sumieniem, chciałabym Was zachęcić do przyjrzenia się bliżej tym kredkom! Nie będziecie zawiedzione. Ich koszt to 14.90.

Pozdrawiam.
ilussia:)

czwartek, 9 lutego 2012

Same zobaczcie...

...a co macie zobaczyć? Słynną gąbkę a'la Beauty Blender(o ile można ją tak nazwać).
Niedawno przyszedł listonosz z długo wyczekiwaną przesyłką. Naprawdę długo wahałam się, czy kliknąć magiczne "kup teraz", bo BB został zakupiony na allegro. Po zapoznaniu się z opiniami dziewczyn na wizażu-czy faktycznie warta jest swoich 20 zł, kupiłam ją. Na gorąco, powiem Wam, że gąbka ta ma zupełnie inną fakturę niż np.gąbki lateksowe które wcześniej kupowałam w Rossmanie. Jest bardzo miękka, wiem że bardzo łatwo można ją "skaleczyć", więc trzeba uważać. Co do kształtu, to chciałam "jajko", ale niestety nie było już tego wzoru-miał byc dostępny w ciągu 7 dni. Ale ja, jak to ja, BB chciałam mieć natychmiast, więc wybrałam drugi dostępny kształt, tzw.serduszko.


Mam nadzieję, że się nią nie rozczaruje. Więcej opowiem Wam o niej po użytkowaniu.

3majcie się, ilussia:*

środa, 8 lutego 2012

TAG: Nasze ulubione seriale.

Przyszedł czas na moją odpowiedź na TAG, do którego zaprosiła cocoloco85
Kochana, dziękuję jeszcze raz:*


Zasady:

1. Napisz kto Cię otagował
2. Opublikuj u siebie na blogu logo taga
3. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali
4. Zaproś co najmniej 5 innych blogów


Bez zbędnych wstępów, mój ranking serialowy plasuje się tak(kolejność od najlepszego):
1) Pamiętniki wampirów(The Vampire Diaries).
Ubóstwiam! Uwielbiam! Serial opowiada o miłości dwóch wampirów-Damona i Stefana do Eleny.
W PW zobaczymy nadprzyrodzone rzeczy: wampiry, wilkołaki, czary...
Ps. Aktor grający Stefana ma polskie korzenie:).


2) Rodzinka.pl
Dawno przy żadnym polskim serialu nie śmiałam sie tak, jak przy tym:).
Kto nie zna rodzinki Boskich? Serial pokazuje nam perypetie rodziców z dorastającymi dzieciakami.
Świetny serial na poprawę humoru.


3) Gotowe na wszystko.
"Każdy ma jakieś brudy do wyprania". Serial rozgrywa się w mieście Fairwiev, przy ulicy Wisteria Lane.
Sąsiadki są swoimi najlepszymi przyjaciółkami, przyjaźń ta jest często wystawiana na próbę.


4) Pretty Little Liars
Serial dość tajemniczy-mamy tutaj grupę 5 koleżanek, z którcyh jedna z nich ginie. Po roku wszystkie dostają   dziwne sms-y od "tajemniczego A.". Okazuje się, że mają dużo tajemnic.


5) American Horror Story
Ten serial jest bardzo specyficzny.
Małżeństwo z córką przeprowadza się do domu, gdzie dzieją się "dziwne" rzeczy...


Nie taguję nikogo, bo ten Tag od dość dawna krąży po bloggerze.
Jeśli nie odpowiadałyście na niego, zachęcam do umieszczenia swoich odpowiedzi:).

Chętnie poznam też w komentarzach Wasze ulubione seriale.

ilussia.

wtorek, 7 lutego 2012

Box-of-beauty Douglas.

Witajcie!

Właśnie przyszedł do mnie newsletter z Douglasa, w którym jest informacja o boxie "douglasowym".
Do kupienia jest 300 pudełeczek-z taką zawartością:



Otrzymujemy 2 pełnowymiarowe produkty i 3 mini produkty.
Ja sie nie skuszę, ale może któraś z Was?
Czyżby Douglas pomógł wypełnić deficyt na boxy?

Pozdrawiam,
ilussia.

piątek, 3 lutego 2012

Ciasto bez pieczenia, czyli Stefania na talerzach!

Wczoraj naszła mnie ochota, żeby upichcić coś słodkiego w kuchni. I na co padło? Na ciasto, które w moim zeszycie przepisowym zostało podpisane jako "Stefania". Jest to ciasto, które naprawdę szybko się robi i nie trzeba go piec:).


Potrzebne produkty:
1 litr mleka
1 szklanka cukru
1 kostka margaryny
1 szklanka kaszy manny
2 łyżki kakao
ok.250 g herbatników
+dorzuciłam garść wiórków kokosowych.

Wykonanie:
Wykładamy dno blachy ciastkami.
Wlewamy mleko do garnka, wsypujemy cukier-mieszamy by go rozpuścić. Dodajemy margarynę, doprowadzamy do jej rozpuszczenia. Teraz dodajemy kakao(ja odlałam trochę mleka z 1 litra, i rozpuściłam je w nim). Doprowadzamy do wrzenia, i wsypujemy mannę. Musicie uważać, by nie porobiły Wam się grudki. Chwilę gotujemy, by kasza zaczęła gęstnieć. Ja na tym etapie dodałam też wiórków kokosowych-ale to nie jest must have.
Wylewamy naszą gorącą masę na ciastka, i na wierzch kładziemy kolejną porcję-lekko uciskając.
Teraz wylewamy na herbatniki polewę.


Polewa:
Jeśli nie macie w domu gotowej polewy, możecie zrobić ją z następujących składników:pół kostki margaryny
pół szklanki cukru
3 łyżki kakao
2 łyżki wody
Gotujemy na małym ogniu, doprowadzamy do wrzenia.

Teraz musimy schłodzić ciasto-wystawiłam je na balkon na godzinę-dało się zjeść, ale masa nie była jeszcze mocno "zbita". Po dwóch godzinach, ciasto dało się ładnie ukroić.
Mi zrobienie tego ciasta zajęło pół godziny. Prawie każdy składnik potrzebny do jego wykonania, znajdziemy w szafkach kuchennych, Piszę "prawie", bo ja musiałam dokupić herbatniki.
Jak widać, jest to bardzo szybka i tania słodka przekąska.

Smacznego!

Robiłyście je? Albo zrobicie?

środa, 1 lutego 2012

Alterra: Krem na dzień brązujący do cery mieszanej i normalnej, brzoskwiniowy.

Ostatnio zrobiło się głośno o olejkach firmy Alterra. Ja swój pierwszy kontakt z tymi kosmetykami miałam jednak z tym kremem brązującym... Czy było to udane spotkanie? O tym za chwilę.


Kupiony został jakoś w sierpniu. Po otwarciu nakrętki i zobaczeniu tego kremu...przeraziłam się. To nie jest krem brązujący, tylko tonujący. Ja porównałabym go do fluidu. Konsystencja jest całkiem przyjemna, kremowa. Trzeba dość szybko i dobrze rozprowadzać go na twarzy, gdyż dość szybko zastyga. Wydaje mi się, że jest tylko ten wariant kolorystyczny-więc możecie mieć problem z odcinającą sie szyją-tak jak to jest w tej chwili w moim przypadku. Latem próbowałam go używać, i też jakoś wybitnie nie przypadł mi do gustu: czułam go na sobie, parę razy zdarzyło mi się źle rozsmarwać, więc powstały nieestetyczne plamy... Co do zapachu, ja tam czuję brzoskwienie i alkohol-który, notabene, znajduje się w składzie.


Podsumowując: za 50ml tego kremu tonującego zapłacilam coś ok. 8zł.
Pomimo niskiej ceny, uważam że są to pieniądze wyrzucone w błoto.
Po tej przygodzie niesamowicie zraziłam się do kosmetyków Alterry, do momentu kupienia słynnego olejku.




Dajcie znać, co sądzicie o tym kremie.
Powiedzcie mi też, co oprócz olejków warte jest uwagi z tej firmy?

Pozdrawiam ciepło,
ilussia.