Hej!
Jak pewnie zauważyłyście, wiele firm "stworzyło" produkty, które mają w składzie olejek arganowy.
Nieważne, na którym miejscu w składzie on się znajduje-ważne, że jest. Tak też stało się z produktem od firmy Avon. Przyznam, że skusiła mnie do zakupu właśnie nazwa z olejkiem arganowym w tle.
Same zobaczycie, czy i gdzie ten olejek występuje.
Produkt wizualnie jest bardzo podobny do serum z Avonu na zniszczone końcówki, który swoją drogą, bardzo lubię.
Tak więc: olejek otrzymujemy w szklanej 30 ml butelce z wygodnym dozownikiem.
Konsystencja produktu jest tłusta. Ja nakładam ten olejek na końcówki i połowę moich włosów(sięgają za łopatki). Dzięki temu nie przetłuszcza moich włosów. Jednak uważam, że cienkie i krótkie włosy może obciążyć. Po nałożeniu na wilgotne włosy, rozczesują się one bez większych problemów.
Niestety, ostatnio mam z problem z plątaniem się włosów-robią mi się straszne kołtuny, których nie mogę rozczesać.
Ten produkt pomaga w moim problemie. Zapach olejku jest delikatny, utrzymuje się na włosach przez pewien czas. Włosy są delikatne, miłe w dotyku.
Nie zauważyłam jednak nawilżenia-sądzę, że zużycie całej buteleczki nawet nie pomoże.
Podsumowując, spodziewałam się efektów "wow", tymczasem uważam, że serum z zielonym dozownikiem jest lepsze.
Nie kupię kolejnej buteleczki.
30ml/ok15 zł.
Jestem ciekawa, czy Wy również nacięłyście się na jakiś produkt z "olejkiem arganowym", gdzie jego udział w produkcie jest znikomy?
Pozdrawiam,
i.
Przyznam, że miałam na niego ochotę, gdy pojawił się w katalogu po raz pierwszy, ale dogrzebałam się na jakiejś amerykańskiej stronie na zdjęcia składu i sobie darowałam. A serum w zielonej buteleczce, mimo też słabego składu, całkiem lubiłam!
OdpowiedzUsuńJa go właśnie kupiłam, gdy wyszedł po raz pierwszy w katalogu:). Szkoda, że wcześniej składu nie dojrzałam.
UsuńCo do tego drugiego składu, to dokładnie jak piszesz-skład nie jest rewelacyjny, a jednak lubię je używać.
nie miałam go, ale skoro nie ma większych efektów to pewnie nie kupię :)
OdpowiedzUsuńWydasz kasę na coś innego, lepszego:)
UsuńChyba kupię to z zieloną pompką :D
OdpowiedzUsuńA akurat się zastanawiałam, które serum wybrać :)
A widzisz:) Daj znać, co o tamtym będziesz sądziła:)
Usuńmnie też korcił, ale skoro nic nie daje, no to szkoda wywalać pieniądze :(
OdpowiedzUsuńDokładnie. Warto kupić co innego.
UsuńA miałam go sobie zamówić ;D dobrze że tego nie zrobiłam .
OdpowiedzUsuńjak lepsze w zielonym opakowaniu to z tym dam sobie spokój
OdpowiedzUsuńmam chęć na niego:)
OdpowiedzUsuńMam i szału nie robi, ale i tak go lubię za zapach i fakt, że ułatwia rozczesywanie i nie obciąża włosów.
OdpowiedzUsuńa ja polecam jedwab w żelu- sleek line :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepsze jest to zielone serum...
OdpowiedzUsuńTeż mam ten olejek, pierwszy raz jak go użyłam to włosy była takie miękkie, a później już nie widziałam efektów :(
OdpowiedzUsuń