Dzisiejszy post będzie poświęcony mojej manii wampirowej.
A zaczęło się od obejrzenia Zmierzchu, ha! I wpadłam. Oczywiście cała Saga została przeze mnie przeczytana, nawet kilka razy. Nie mogło mnie też zabraknąć w kinie na ekranizacji Przed świtem. Wyciągnęłam jeden ważny wniosek z miejsc w kinie-lepiej siedzieć w pierwszym rzędzie, gdy nie ma miejsc niż w drugim!
Wracając do filmu, to wg mnie to najlepsza część i każdemu-a szczególnie maniakom wampirów, polecam pójście do kina.
Ps. W tej chwili ubóstwiam serial "Pamiętniki wampirów". Oglądacie?:)
Z ekranizacją zbiegła się też wypuszczona przez Essence wampirowa limitowanka Vampire's Love. Z miłą chęcią przygarnęłabym z niej wszystko, ale kupiłam tylko:
I na koniec trochę inaczej-jako, że wiecie, że już czuję Święta, kupiłam do przystrajania domu żelowe naklejki w Biedronce za zawrotną cenę 2.99:).
A na rozgrzanie polecam Inkę korzenną-co prawda mam narazie tylko próbkę, ale mam zamiar kupić pełnowymiarowe opakowanie. Jesli jesteś fanką zapachu cynamonu, pierników-ta kawa będzie idealna dla Ciebie:).
3majcie się ciepło:*.
muszę spróbować tej inki :) a pamiętniki uwielbiam ^^
OdpowiedzUsuńCo do kina - to my wybieramy się nedługo na "listy do m", mam nadzieję że warto:)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję tych kosmetyków!
OdpowiedzUsuńRównież byłam na Przed świtem (w dzień premiery) i rewelacyjnie się bawiłam ;)
W 2 rzędzie?! współczuję. Pewnie Cię szyja bolała co? Ja też byłam i siedziałam trochę wyżej.xd A P. Wampirców też oglądam xd
OdpowiedzUsuńAh Święta! :D Za wampirami nie przepadam, ale święta jak najbardziej bym chciała ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie jeśli masz ochotę ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie od niedawna oglądam Pamiętniki Wamp.- wciągnęły mnie bez reszty, a zupełnie się tego nie spodziewałam i nie planowałam w ogóle oglądania kolejnego serialu o wampirach po "True Blood":D ( polecam, choć serial jest dla widzów o mocnych nerwach raczej;) )
OdpowiedzUsuńInka korzenna -towarzyszy mi codziennie od świąt, jest świetna, szkoda, że to produkt limitowany.
Róż Vampire Love kojarzy mi się z różem benefita w płynie, myślę, że dają podobny efekt:)
Pozdrowienia