piątek, 7 lutego 2014

Ulubieńcy stycznia.

Hej!

Usiadłam, i zdałam sobie sprawę, jak ten czas szybko leci! Jako, że styczeń już w sumie dawno za nami, ja się ogarnęłam i przygotowałam dla Was moich kosmetycznych ulubieńców stycznia.

Na pierwszy ogień tzw."kolorówka"

W styczniu kosmetykami po które sięgałam, gdy wykonywałam makijaż były:


Podkład Revlon Colorstay. Ja używam odcień 150 Buff. Dobrze kryje, nie robi maski, matuje. 
Cienie Inglot. To trio cieni, które gościły często na powiekach: 467 Double Sp.,399 Pearl i 457 Double Sp.


Osławiona w blogosferze maskara Lovely. Kupiłam ją latem, korzystając z okazji, gdy byłam w Rossmanie, gdzie jest szafa Lovely(u mnie jej nie ma, podobnie jak szafy MaxFactor:(). Jest naprawdę fajna! Nie kruszy się, ładnie podkręca rzęsy. 
Paletka do brwi Catrice. Nie wyobrażam sobie teraz nie mieć "czegoś" na brwiach. Bez ich zaznaczenia po prostu ich nie widać. Dlatego, gdy nie robię sobie henny, jaśniejszy cień z paletki jest moim "must have" do podkreślenia brwi.


Trio kosmetyków z TheBalm. Używam ich stosunkowo od niedawna, ale jest to mój jedyny róż/bronzer/rozświetlacz w kosmetyczce więc siłą rzeczy, sięgam po nie zawsze, wykonując makijaż.
Dobrze zainwestowane pieniądze!


Lakiery piaskowe zdobyły moje serce, bez dwóch zdań. Te lakiery, które przedstawiłam lubię za piękne kolory, szybkość wysychania. Sam lakier z P2 uwielbiam też za to, że bardzo długo utrzymuje się na paznokciach pomimo codziennych prac w domu. Swój mam dzięki uprzejmości M.i R., którzy kupili mi go w Dm.

Przechodzimy do pielęgnacji.


Balsam Isana Med z 5,5% mocznikiem, który pomaga utrzymywać mi w ryzach moją przesuszoną skórę. Świetny i tani produkt, który polecam! Dzisiaj kupiłam dla porównania mocniejszą wersję.


Żel-krem Be Beauty. Uwielbiam te żele! Robią doskonale to, co mają robić. I ta cena...!
Płyn micelarny L'oreal. Dobrze zmywa makijaż, nie podrażnia oczu. Jedynie doczepiłabym się ceny, dlatego kupuję go tylko w promocji. Dla porównania kupiłam ostatnio płyn z Garniera, także możecie czekać na porównanie.



Krem matująco-nawilżający Ziaja. Tani krem, który spełnia swoje założenia. Matuje, nawilża, jest niekomadogenny.
Woda termalna Uriage. Niezbędnik. Zdecydowanie jest to produkt, który będę ciągle kupować.


Szampon wzmacniający Pharmaceris i szampon przeciwłupieżowy Pirolam. Ideały. Świetnie myją włosy, po umyciu nie mam problemów z rozczesaniem, nawet jeśli nie użyję odżywki.


Odżywka odbudowująca Nivea. Kupiona po przeczytaniu pozytywnych recenzji, do których dołączam. 
Odżywka Alverde. O ile z szamponami Alverde i Balea się nie polubiłam, o tyle odżywki bardzo lubię. 

A Wy macie wśród moich ulubieńców jakiś swoich?


4 komentarze:

  1. Jakoś nie umiem chyba dobrać sobie odcienia ale chce właśnie skusić na Revlona bo wiem ze jest dobry ;)!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten płyn micelarny z Loreala, w moich ulubieńcach znalazł się żel micelarny z BeBeauty, ale jak tylko go wykończę to skuszę się na ten różowy i ten peelingujący:) Swojego czasu bardzo lubiłam podkład z Revlonu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Micel z Loreal i podkład z Revlon bardzo lubię!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale dużo ulubieńców :)
    Podkład Revlon, tusz Lovely, wodę termalną Uriage używam obecnie. :)
    Płyn micelarny L'Oreal miałam i u mnie dobrze sprawował się jako tonik.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ślicznie za komentarze...:)