Cześć!
Korzystając z tego, że pogoda Nas rozpieszcza, dzisiaj kilka słów o przyspieszaczach opalania, które ja od jakiegoś czasu stosuję.
Ziaja masło kakaowe-spray przyspieszający opalanie.
Działanie:
-przyspiesza proces opalania się skóry;
-doskonale poprawia naturalny koloryt;
-lekko natłuszcza i likwiduje uczucie szorstkości naskórka;
-zapobiega nadmiernej utracie wody.
Spray pięknie pachnie, o tak! Z łatwością aplikuje się go na skórę za pomocą atomizera.
Świetnie natłuszcza skórę. Czy przyspiesza opalanie? Tak. Ja niestety mam problemy z opalaniem. Skóra z zadziwiającą prędkością robi się czerwona, a przy dłuższym przebywaniu na słońcu-wyskakuje mi coś w rodzaju wysypki. Dzięki temu produktowi( i tabletkach, o których zaraz wspomnę) już nie męczę się aż tak na słońcu. Owszem, dalej nie jest tak jakbym chciała, ale wszystko zmierza ku dobremu:).Za plusami tego produktu przemawia tez cena-ok.10 zł/100ml.
Prawda, że brzmi smakowicie?
Beta-karoten+witamina E
Suplement diety. Preparat zalecany dla osób często korzystających z kąpieli słonecznych i solariów. Beta-karoten(prowitamina A) nadaje skórze ładny odcień opalenizny, a także pochłania promieniowanie słoneczne(UV), zabezpieczając i pielęgnując skórę od wewnątrz. Witamina E wspólnie z beta-karotenem wykazują silne właściwości antyoksydacyjne, chroniąc komórki przed wolnymi rodnikami i opóźniając procesy starzenia się.
Tabletki te zostały kupione w aptece za ok.15 zł/60 tabletek.
Wzięłam te-bo porównując do Bellisy Sun, wypadają korzystniej a działanie mają o samo(Belissa kosztuje ponad 20 zł i z tego co pamiętam jest 30 tabletek).
Należy brać jedną tabletkę dziennie. Tak jak wspomniałam, mam wrażenie że dzięki nim i Ziaji, moje kłopoty z nadmiernym wystawianiem się słońce, minimalizują się.
Lirene. Balsam brązująco-ujędrniający.
Bogata w olej z karotki i specjalny składnik samoopalający formuła, wzmacnia naturalny koloryt Twojej skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny. Specjalnie opracowany kompleks Slim, oparty na ekstrakcie z ziaren kawy arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego, wyszczupla i ujędrnia skórę, a zawarta witamina E zapewnia odpowiednie nawilżenie i kondycję skóry.
Kupiony został z myślą o nogach, które opalają się z wielkim oporem. Co mogę powiedzieć? Jestem zaskoczona, i to pozytywnie. Miałam już do czynienia z samoopalaczami, które pomimo dobrego rozsmarowania, i tak zostawiały plamy. Ten jednak do tej grupy nie należy. Pomimo tego, że ja posiada balsam dla ciemnej karnacji(a takowej nie posiadam)-samoopalacz idealnie współgra z moim kolorytem. Nie zostawia plam. Sam zapach drażni mnie-nie porównałabym tego do kawy, niestety. Skóra po nasmarowaniu się tym produktem jest delikatna i miękka w dotyku.
Jak dla mnie, to najlepszy tego typu produkt, z listy produktów, które używałam.
ok.13 zł/250ml
Jestem ciekawa jakie jest Wasze podejście do opalania? Używacie osobnych filtrów pod makijaż? Czy wystarcza Wam ten SPF zawarty w produkcie?
Buziaki,
ilussia.
moja siostra używała tego balsamu z lirene. :)
OdpowiedzUsuńTen balsam z Lirene niestety strasznie mnie zapychał - powodował wysypkę na dekolcie i plecach... a szkoda, bo ładny kolor nadawał.
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś Lirene. Balsam brązujący, ale niestety zapach mnie dusił, a działanie było super, efekt bardzo widoczny
OdpowiedzUsuńMam ten spray, ale trochę dziala mi na nerwy dozownik, bo albo się zacina albo olejek leci z niego "ciurkiem".
OdpowiedzUsuńchyba muszę spróbować z tymi tabletkami :)
OdpowiedzUsuńLirene wciąż zalega na mojej półce ani razu nie użyty.
OdpowiedzUsuńRecenzja perełek już jest na moim blogu, w skrócie mogę napisać, że są fantastyczne i polecam je. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wypróbuję ten balsam z Lirene - ostatnio dość głośno o nim na blogspocie :)
OdpowiedzUsuń