piątek, 25 maja 2012

O wspomaganiu opalania.

Cześć!

Korzystając z tego, że pogoda Nas rozpieszcza, dzisiaj kilka słów o przyspieszaczach opalania, które ja od jakiegoś czasu stosuję.


Ziaja masło kakaowe-spray przyspieszający opalanie.
Działanie: 
-przyspiesza proces opalania się skóry;
-doskonale poprawia naturalny koloryt;
-lekko natłuszcza i likwiduje uczucie szorstkości naskórka;
-zapobiega nadmiernej utracie wody.

Spray pięknie pachnie, o tak! Z łatwością aplikuje się go na skórę za pomocą atomizera.
Świetnie natłuszcza skórę. Czy przyspiesza opalanie? Tak. Ja niestety mam problemy z opalaniem. Skóra z zadziwiającą prędkością robi się czerwona, a przy dłuższym przebywaniu na słońcu-wyskakuje mi coś w rodzaju wysypki. Dzięki temu produktowi( i tabletkach, o których zaraz wspomnę) już nie męczę się aż tak na słońcu. Owszem, dalej nie jest tak jakbym chciała, ale wszystko zmierza ku dobremu:).Za plusami tego produktu przemawia tez cena-ok.10 zł/100ml.
Prawda, że brzmi smakowicie?

Beta-karoten+witamina E
Suplement diety. Preparat zalecany dla osób często korzystających z kąpieli słonecznych i solariów. Beta-karoten(prowitamina A) nadaje skórze ładny odcień opalenizny, a także pochłania promieniowanie słoneczne(UV), zabezpieczając i pielęgnując skórę od wewnątrz. Witamina E wspólnie z beta-karotenem wykazują silne właściwości antyoksydacyjne, chroniąc komórki przed wolnymi rodnikami i opóźniając procesy starzenia się.

Tabletki te zostały kupione w aptece za ok.15 zł/60 tabletek.
Wzięłam te-bo porównując do Bellisy Sun, wypadają korzystniej a działanie mają o samo(Belissa kosztuje ponad 20 zł i z tego co pamiętam jest 30 tabletek).
Należy brać jedną tabletkę dziennie. Tak jak wspomniałam, mam wrażenie że dzięki nim i Ziaji, moje kłopoty z nadmiernym wystawianiem się słońce,  minimalizują się.

Lirene. Balsam brązująco-ujędrniający.
Bogata w olej z karotki i specjalny składnik samoopalający formuła, wzmacnia naturalny koloryt Twojej skóry, nadając efekt naturalnej opalenizny. Specjalnie opracowany kompleks Slim, oparty na ekstrakcie z ziaren kawy arabskiej i ostrokrzewu paragwajskiego, wyszczupla i ujędrnia skórę, a zawarta witamina E zapewnia odpowiednie nawilżenie i kondycję skóry.

Kupiony został z myślą o nogach, które opalają się z wielkim oporem. Co mogę powiedzieć? Jestem zaskoczona, i to pozytywnie. Miałam już do czynienia z samoopalaczami, które pomimo dobrego rozsmarowania, i tak zostawiały plamy. Ten jednak do tej grupy nie należy. Pomimo tego, że ja posiada balsam dla ciemnej karnacji(a takowej nie posiadam)-samoopalacz idealnie współgra z moim kolorytem. Nie zostawia plam. Sam zapach drażni mnie-nie porównałabym tego do kawy, niestety. Skóra po nasmarowaniu się tym produktem jest delikatna i miękka w dotyku.
Jak dla mnie, to najlepszy tego typu produkt, z listy produktów, które używałam.
ok.13 zł/250ml

Jestem ciekawa jakie jest Wasze podejście do opalania? Używacie osobnych filtrów pod makijaż? Czy wystarcza Wam ten SPF zawarty w produkcie?

Buziaki,
ilussia.

8 komentarzy:

  1. moja siostra używała tego balsamu z lirene. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten balsam z Lirene niestety strasznie mnie zapychał - powodował wysypkę na dekolcie i plecach... a szkoda, bo ładny kolor nadawał.

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam kiedyś Lirene. Balsam brązujący, ale niestety zapach mnie dusił, a działanie było super, efekt bardzo widoczny

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten spray, ale trochę dziala mi na nerwy dozownik, bo albo się zacina albo olejek leci z niego "ciurkiem".

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba muszę spróbować z tymi tabletkami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lirene wciąż zalega na mojej półce ani razu nie użyty.

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzja perełek już jest na moim blogu, w skrócie mogę napisać, że są fantastyczne i polecam je. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że wypróbuję ten balsam z Lirene - ostatnio dość głośno o nim na blogspocie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję ślicznie za komentarze...:)